Chcąc uniknąć odznaczania się groszków na zaszewkach, jako początkująca krawcowa (sukienka powstała w lutym) wymyśliłam, że połączę materiał z podszewką i potraktuje je jako jedną warstwę tkaniny. Już po uszyciu, dowiedziałam się od mamy, że takich połączeń raczej się nie wykonuje, bo mają więcej wad niż zalet.
Zatem wady....Szycie połączonych dwóch rodzajów śliskich tkanin było bardzo trudne, wymagało dużo mierzenia i prucia (może z powodu braku manekina). Efekt zaraz po uszyciu był bardzo dobry. Niestety każda tkanina ma trochę inną rozciągliwość, inaczej też zachowuje się po praniu dlatego w niektórych miejscach widać nadwyżkę wierzchniego materiału, szczególnie na zaszewkach i podszyciu.
Mimo powyższych wad sukienka prezentuje się dobrze, lubię ją i często ją noszę.
Rękawy sukienki zostały uszyte z pojedynczej tkaniny (są to moje pierwsze dobrze wszyte rękawy:) i podwinięte na termo taśmie.
Dekolt wykończyłam wycięta z tkaniny taśmą ze skosu częściowo podszytej ręcznie.
Z takimi małymi felerami jest tak, że nikt postronny ich nie zauważa, a my zwracamy na nie uwagę tak naprawdę tylko przez chwilę i potem już zapominamy - i można spokojnie nosić :-) Ważne że ogólne wrażenie jest efektowne, jak w przypadku tej sukienki.
OdpowiedzUsuńCzy ja już pisałam, że niesamowicie podobają mi się Twoje zdjęcia? Jakim aparatem robione? Zastanawiam się, czy to głównie zasługa aparatu, czy świetnej obróbki?
Głownie zasługa fotografa:) Aparat to Canon EOS 1Ds
UsuńChyba napiszę list do Świętego Mikołaja ;-)
UsuńPiękna!:-)
OdpowiedzUsuńŚliczna sukienka - żadnych wad nie widać ;-) Piękne wykończenie dekoltu!!
OdpowiedzUsuńpiękna sukienka, zdjęcia świetne,gratulacje!
OdpowiedzUsuńJa też nie widzę nic do czego można by się przyczepić. Postarałaś się!
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka i absolutnie nikt by się żadnych błędów nie domyślił. U mnie też często coś nie wychodzi ale w ten sposób się uczę, jednak moje wpadki widoczne są tylko dla mnie lub dla wprawionych krawcowych, reszta "publiczności" niczego nie widzi, nawet z bliska, więc aż tak się nie przejmuję, wiem że następnym razem zrobię to lepiej :)
OdpowiedzUsuńSuper sukienka i materiał. Ja też, ja też, ja też taką tkaninę chciałabym mieć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ten materiał kupiłam w jednym ze sklepów internetowych chyba po 10zł za metr. Nazywał się "radosne groszki"
UsuńGenialny forma sukieno-tuniki, element dodatku w postaci białego paska, który świetnie taliuję sylwetkę oraz cudny materiał. Mogłabyś podrzucić link do tego sklepu?
OdpowiedzUsuńMateriał kupowałam ponad poł roku temu, z tego co pamiętam to był ten sklep http://materialytkaniny.pl/
UsuńMiałam pytać dlaczego tak się nie robi z tą podszewką, ale już mi odpowiedziałaś w poście ;) No i teraz muszę kombinować dalej, no ;P
OdpowiedzUsuńSukienka wygląda obłędnie! Chyba nie kupiłabym w ciemno materiału z tak charakterystycznym wzorem, więc podziwiam za odwagę!
Wcześniej też myślałam, że to genialne rozwiązanie, w końcu w żakietach i płaszczach robi się podobnie. Materiał był dość tani więc aż tak dużo nie ryzykowałam:)
OdpowiedzUsuńPrześliczna sukienka, zakochałam się w niej po prostu:)
OdpowiedzUsuń