Przed skrojeniem materiału spędziłam dwa wieczory na czytaniu i oglądaniu instrukcji szycia wpuszczanych kieszeni (szczególnie polecam tę). Gdy wreszcie wszystko było jasne i zabrałam się za układanie formy okazało się, że na zakupionej resztce materiału brakuje na nie miejsca. Tak powstała spódnica bez kieszeni.
Model jest bardzo prosty w szyciu, a dzięki kontrafałdzie spódnica nie jest nuda.
Jak pewnie każdego początkującego czytelnika Burdy, bardzo zaskoczyła mnie rozmiarówka. Mimo, że uszyłam mniejszy rozmiar niż wynikało z wymiarów i tak musiałam odjąć w pasie kilka centymetrów. Przy szyciu radzę zwrócić uwagę na długość. Według wykroju spódniczka ma tylko 36 centymetrów długości, moja została przedłużona o dodatkowe 6 centymetrów.
tak, rozmiarówka Burdy jest interesująca i zagadkowa;-)spódnica bardzo uniwersalna i niebanalna a kieszenie, chociaż uwielbiam, są zbędne. Bardzo fajny model...modelka również;-)
OdpowiedzUsuńA to kieszenie można z innego materiału zrobić :-)
OdpowiedzUsuńBluzka tak dobrze komponuje się fasonem i kolorem ze spódnicą, że w pierwszej sekundzie, zanim przeczytałam tytuł, a potem cały tekst, myślałam, że to sukienka :-)
O innym materiale nie pomyślałam, może dlatego, że wtedy jeszcze nie miałam tkaninowych zapasów
OdpowiedzUsuńfajna ta twoja spódniczka - taka jakby inspirowana Wimbledonem;) bardzo ładnie uszyta!
OdpowiedzUsuń