Chcąc uniknąć odznaczania się groszków na zaszewkach, jako początkująca krawcowa (sukienka powstała w lutym) wymyśliłam, że połączę materiał z podszewką i potraktuje je jako jedną warstwę tkaniny. Już po uszyciu, dowiedziałam się od mamy, że takich połączeń raczej się nie wykonuje, bo mają więcej wad niż zalet.
Zatem wady....Szycie połączonych dwóch rodzajów śliskich tkanin było bardzo trudne, wymagało dużo mierzenia i prucia (może z powodu braku manekina). Efekt zaraz po uszyciu był bardzo dobry. Niestety każda tkanina ma trochę inną rozciągliwość, inaczej też zachowuje się po praniu dlatego w niektórych miejscach widać nadwyżkę wierzchniego materiału, szczególnie na zaszewkach i podszyciu.
Mimo powyższych wad sukienka prezentuje się dobrze, lubię ją i często ją noszę.
Rękawy sukienki zostały uszyte z pojedynczej tkaniny (są to moje pierwsze dobrze wszyte rękawy:) i podwinięte na termo taśmie.
Dekolt wykończyłam wycięta z tkaniny taśmą ze skosu częściowo podszytej ręcznie.