poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Podszewkowe eksperymenty

Na sukienkę z lutowej Burdy (2014/02/126) użyłam mocno prześwitującej tkaniny w kontrastujące groszki.


Chcąc uniknąć odznaczania się groszków na zaszewkach, jako początkująca krawcowa (sukienka powstała w lutym) wymyśliłam, że połączę materiał z podszewką i potraktuje je jako jedną warstwę tkaniny. Już po uszyciu, dowiedziałam się od mamy, że takich połączeń raczej się nie wykonuje, bo mają więcej wad niż zalet.

Zatem wady....Szycie połączonych dwóch rodzajów śliskich tkanin było bardzo trudne, wymagało dużo mierzenia i prucia (może z powodu braku manekina). Efekt zaraz po uszyciu był bardzo dobry. Niestety każda tkanina ma trochę inną rozciągliwość, inaczej też zachowuje się po praniu dlatego w niektórych miejscach widać nadwyżkę wierzchniego materiału, szczególnie na zaszewkach i podszyciu.
Mimo powyższych wad sukienka prezentuje się dobrze, lubię ją i często ją noszę.

  
Rękawy sukienki zostały uszyte z pojedynczej tkaniny (są to moje pierwsze dobrze wszyte rękawy:) i podwinięte na termo taśmie.



Dekolt wykończyłam wycięta z tkaniny taśmą ze skosu częściowo podszytej ręcznie.




sobota, 16 sierpnia 2014

W stylu retro

Uwielbiam kroje z lat 50, są bardzo kobiecie i ładnie podkreślają sylwetkę. Na tej modzie wzorowałam się wybierając moją suknie ślubną. Prezentowana poniżej sukienka to właśnie kopia tej najpiękniejszej, jednorazowej sukni. Góra powstała na podstawie modelu z Burdy (2014/06/108), dół to prostokąt z kontrafałdami.


 Tak jak w wykroju zamek umieściłam z boku. Nie utrudniło to znacząco szycia czy dopasowywania, a dzięki temu nie ma dodatkowych cięć na groszkach.



Na spódnice zużyłam resztę materiału. Zdecydowałam się na jedną większą kontrafałdę na środki i dwie mniejsze po bokach. Taki podział powoduje, że bardzo łatwo obliczyć i ułożyć kontrafałdy, bo wszystkie nadwyżki (lub braki) materiału można wdać (zabrać) ze środkowej kontrafałdy.



Początkowo myślałam, by tak jak w ślubnej sukience, dodać halkę z siatką. Jednak materiał jest dość sztywny i wystarczająco sterczący jak na codzienną sukienkę, dlatego skończyło się na podszewce z połowy koła.


poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Spódnica bez kieszeni

Ta spódniczka to jedna z pierwszych rzeczy jakie uszyłam. Wykrój pochodzi z Burdy pożyczonej od mamy (model 2011/02/120).


Przed skrojeniem materiału spędziłam dwa wieczory na czytaniu i oglądaniu instrukcji szycia wpuszczanych kieszeni (szczególnie polecam ). Gdy wreszcie wszystko było jasne i zabrałam się za układanie formy okazało się, że na zakupionej resztce materiału brakuje na nie miejsca. Tak powstała spódnica bez kieszeni.


Model jest bardzo prosty w szyciu, a dzięki kontrafałdzie spódnica nie jest nuda.


Jak pewnie każdego początkującego czytelnika Burdy, bardzo zaskoczyła mnie rozmiarówka. Mimo, że uszyłam mniejszy rozmiar niż wynikało z wymiarów i tak musiałam odjąć w pasie kilka centymetrów. Przy szyciu radzę zwrócić uwagę na długość. Według wykroju spódniczka ma tylko 36 centymetrów długości, moja została przedłużona o dodatkowe 6 centymetrów.


wtorek, 5 sierpnia 2014

Wakacyjna sukienka

Moje wakacje niestety już się skończyły, na pocieszenie zostały mi wspomnienia wypraw po sudeckich szlakach i wakacyjna sukienka. Idealny model znalazłam w majowej Burdzie (2014/05/117).


Krój sukienki jest zwiewny i wygodny, idealny na upały. Dzięki sztucznej tkaninie sukienka się nie gniecie i zaraz po wyciągnięciu z walizki można ją ubrać. Dodatkowo jest lekka i zajmuje mało miejsca.


Zamiast 4 klinów zrobiłam dwa, aby zmniejszyć ilość połączeń na skośnych wzorach.



Z drugiego zestawu ramiączek zrobiłam przepinane ramiączka do biustonosza - jest wygodnie i nic nie wystaje.


Zmodyfikowałam karczek łącząc środkowe szwy.