poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Spódnica bez kieszeni

Ta spódniczka to jedna z pierwszych rzeczy jakie uszyłam. Wykrój pochodzi z Burdy pożyczonej od mamy (model 2011/02/120).


Przed skrojeniem materiału spędziłam dwa wieczory na czytaniu i oglądaniu instrukcji szycia wpuszczanych kieszeni (szczególnie polecam ). Gdy wreszcie wszystko było jasne i zabrałam się za układanie formy okazało się, że na zakupionej resztce materiału brakuje na nie miejsca. Tak powstała spódnica bez kieszeni.


Model jest bardzo prosty w szyciu, a dzięki kontrafałdzie spódnica nie jest nuda.


Jak pewnie każdego początkującego czytelnika Burdy, bardzo zaskoczyła mnie rozmiarówka. Mimo, że uszyłam mniejszy rozmiar niż wynikało z wymiarów i tak musiałam odjąć w pasie kilka centymetrów. Przy szyciu radzę zwrócić uwagę na długość. Według wykroju spódniczka ma tylko 36 centymetrów długości, moja została przedłużona o dodatkowe 6 centymetrów.


4 komentarze:

  1. tak, rozmiarówka Burdy jest interesująca i zagadkowa;-)spódnica bardzo uniwersalna i niebanalna a kieszenie, chociaż uwielbiam, są zbędne. Bardzo fajny model...modelka również;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A to kieszenie można z innego materiału zrobić :-)
    Bluzka tak dobrze komponuje się fasonem i kolorem ze spódnicą, że w pierwszej sekundzie, zanim przeczytałam tytuł, a potem cały tekst, myślałam, że to sukienka :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. O innym materiale nie pomyślałam, może dlatego, że wtedy jeszcze nie miałam tkaninowych zapasów

    OdpowiedzUsuń
  4. fajna ta twoja spódniczka - taka jakby inspirowana Wimbledonem;) bardzo ładnie uszyta!

    OdpowiedzUsuń