wtorek, 27 października 2015

Chabrowy płaszcz

Zachwyciła mnie pelerynka z wrześniowej Burdy. Pomyślałam, że najładniejsza będzie, gdy uszyje ją z chabrowej wełny - chyba podziałała na mnie reklama jednej z krakowskich galerii handlowych:)
Aby urzeczywistnić moje marzenie rozpoczęłam poszukiwania tkaniny. Nie chciałam ryzykować i kupować materiału w sklepie internetowym, gdzie nigdy nie mam pewności czy odcień na ekranie monitora zgadza się z rzeczywistością. Po dwóch tygodniach marudzenia, poszukiwań i poświęceniu wolnej soboty na zakupy udało mi się znaleźć ostatnie 2,5 metra wełny o prawie idealnym odcieniu. 
Po tych dwóch tygodniach, stwierdziłam, że nie potrzebuje takiej pelerynki i nie będę mieć zbyt dużo okazji by ja ubrać. Wtedy postanowiłam uszyć oversizowy płaszcz, czyli taką praktyczniejszą wersję peleryny.

Ostatecznie, po przewertowaniu kolekcji Burdy, uszyciu dwóch próbnych modeli, wybrałam model 2014/08/102.


Początkowo postanowiłam przedłużyć rękawy, żeby płaszcz był bardziej uniwersalny. Jednak po przymiarce okazało się, że muszę je skrócić, żeby płaszcz zachował formę. Na razie temperatura pozwala na noszenie krótszego rękawa, a na zimowe chłody kupiłam dłuższe rękawiczki.
 

Kieszenie przeniosłam w szwy boczne. Te oryginalne, naszywane z przodu, nie pasują mi do mojej wersji. Zaletą bocznych kieszeni jest większa pojemność i możliwość schowania do nich zmarzniętych dłoni.


Aby płaszcz był naprawdę ciepły do środka wszyłam pikówkę. Dodatkowe warstwy wizualnie powiększyły cały płaszcz, szczególnie rękawy. Przy przyszywaniu podszewki dodałam zawieszkę.



Najbardziej czasochłonnym i męczącym etapem było wszywanie zatrzasków. Na wszycie 6 par poświeciłam dwa wieczory - oczywiście z długimi przerwami na odpoczynek.

 

niedziela, 18 października 2015

Pudełkowy żakiet

Bardzo podobają mi się pudełkowe żakiety. Mimo, że nie jest to model stworzony do mojej figury, postanowiłam uzupełnić moja szafę o szeroki, króciutki, koralowy żakiecik.



Wykrój, chyba najszerszy z możliwych, znalazłam w Burdzie (2014/02/132). Zrezygnowałam z kołnierzyka (za mało tkaniny) i kieszeni, które według mnie nie pasują do tego modelu. Wybrałam koralową tkaninę o ciekawej strukturze.


Żakiet szyje się bardzo łatwo, wykrój nie wymagał poprawek. W swoim modelu, jak zwykle,  skorygowałam tylko zaszewki.


W Burdzie ten model spodobał mi się dzięki zakładkom, które nadają żakietowi ciekawy kształt. Moja wersja, wykonana z miękkiej i podatnej na zgniecenia tkaniny, nie zachowuje już takiej geometrycznej formy.
Mimo wszystko, ta jedna z najbardziej obszernych rzeczy w mojej szafie, nosi się całkiem przyjemnie i stanowi miła odmianę w moje garderobie.


niedziela, 30 sierpnia 2015

Kolorowo

Zamiast letniej sukienki postanowiłam zaprezentować moje najnowsze dzieła: kolorowe spodnie i malowaną bluzkę.


Spodnie powstały na podstawie wykroju z z zeszłorocznej Burdy (2014/02/129). Jedyna modyfikacja to zmiana zapięcia na boczny zamek. Tkanina to ta sama, lekko elastyczna bawełna, z której uszyłam szorty.


Mimo, że to moje pierwsze tak dopasowane i długie spodnie z efektu jestem bardzo zadowolona. Jedyny defekt to lekko odstające kieszenie, ale tak chyba ma ten model.


Wykrój bluzki to "nietoperz" z Burdy (2013/12/128). Wykroiłam i uszyłam ją w niecałe pół godziny, bo wszystkie brzegi zostawiłam surowe, kolejne pół godziny spędziłam na poszukiwaniu odpowiedniej wielkości stempli, a potem rozpoczęłam zabawę z farbkami do tkanin. Efekty poniżej.


czwartek, 6 sierpnia 2015

Bluzka ze ściągaczem

Wakacje trochę mnie rozleniwiły, nowe rzeczy szyją się trochę wolniej, a pogoda zniechęca do blogowania.  Do postu zmotywowała mnie nowa bluzka, która powstała na podstawie najnowszej, jeszcze świeżutkiej Burdy (2015/08/115), a do jej uszycia - imieniny siostry - bo do niej trafiła bluzeczka.


Dzięki luźnemu, prostemu krojowi i rozciągliwym ściągaczom rozmiar jest uniwersalny. Model jest krótki, dlatego swoją wersje wydłużyłam o około 10 centymetrów.


Do uszycia bluzki wybrałam wzorzystą satynę i wąski ściągacz (szukałam takiego w kilku miejscach przez dwa dni, a okazało się, że idealny czekał na mnie w osiedlowym sklepie). Szerokość i długość ściągacza skroiłam według wskazówki Burdy, mankiety wyszły jednak troszkę za szerokie i w następnym modelu (jeśli powstanie) zwężę je o kilka centymetrów.


Raglanowe rękawy składają się z dwóch części, dzięki wzorom na tkaninie szwy są prawie niewidoczne.


Satyna, która wybrałam jest lekko elastyczna i grubsza, ale wciąż lejąca i delikatnie śliska. Dlatego, by uniknąć obciążającego stebnowania i  mieć pewność, że wykończenie dekoltu będzie gładkie, zamiast pliski zadecydowałam się na zrobienie podszycia, tak jak w sukience na podstawie tego wykroju (model 116).



Jeszcze w tym miesiącu będzie kolejny post -  letnia sukienka w kratkę :)

niedziela, 28 czerwca 2015

Ulepszone spodenki rowerowe


Po roku testowania spodenek rowerowych , stwierdziłam, że jednak nie był to idealny model i niezbędne jest wprowadzenie kilku modyfikacji.
Ponownie korzystając z modelu 2014/06/118, uszyłam moje wyjątkowe, ulepszone spodenki rowerowe.



Przede wszystkim przedłużyłam spodenki o około 25 centymetrów. Dzięki temu uda są zasłonięte i słońce za bardzo ich nie przypieka. Nogawki są dość szerokie, dzięki temu nawet z ochraniaczami spodenki są luźne i nie krępują ruchów.
Zapasy nogawek, zamiast przeszyć, podkleiłam, żeby uniknąć drapiących szwów.



Stan szortów obniżyłam o 3 cm, żeby zaczynał się poniżej talii. Pasek przedłużyłam do szerokości spodenek (oryginalnie jest węższy i góra jest marszczona), a grubą, 6-centymetrową  gumę zastąpiłam dwoma 3-centymetrowymi gumkami umieszczonymi w dwóch tunelach.  Dzięki temu pasek jest bardziej elastyczny i delikatniejszy.


Kieszenie pozostały takie same, musiały zostać tylko lekko przesunięte po obniżeniu stanu. Zamiast napów wszyłam rzepy, które są miększe i łatwiej się odczepiają.



Spodenki testowałam już dwa razy i na razie wydają się idealne. W kolejnym modelu najprawdopodobniej zmienię tkaninę, z elanobawełny na coś mocniejszego i szybciej schnącego.

sobota, 13 czerwca 2015

Szorty

Moja szafa jest już pełna spódnic i sukienek, więc wreszcie postanowiłam uszyć coś innego - miejskie spodenki.
Wybrałam wykrój rozszerzanych szortów z zeszłorocznej, wakacyjnej Burdy (2014/08/110).


Wykrój okazał się idealny, niczego nie musiałam dopasowywać (choć pewnie dzięki zaszewkom nie jest to trudne).  Spodenki są bardzo wygodne, a dzięki dużym bocznym kieszeniom, praktyczne.


Obawiałam się tylko wszywanego z przodu zamka i stebnowania. Niepotrzebnie, bez problemów udało mi się przeszyć rozporek. Pewnie dzięki wskazówkom z kilku filmów instruktażowych, które radziły by igłę w miejscu przeszywania zamka prowadzić kręcąc ręcznym kołkiem.


Spodenki powstały z morskiej bawełny z domieszka elastanu.

czwartek, 28 maja 2015

Spódniczki z Dawandy

Ostatnio czas poświęcam na szycie letnich uszytków, licząc, że wreszcie będzie ciepło. Niestety za oknem wciąż panuje chłód, który mocno zniechęca do robienia zdjęć nowych ubrań.

Po miesiącu udało mi się wreszcie zebrać małą kolekcje i zaprezentować nowe spódniczki na Dawandzie.
 
Pierwszą z nich, wakacyjną, uszyłam z prześwitującego szyfonu i jasnożółtej podszewki.
 

Ta prosta, kopertowa spódniczka powstała poprzez upinaniu materiału na manekinie i dopasowaniu do sylwetki. Całość wykończyłam ściegiem rolującym.


Dwie pozostałe, to spódniczki z kontrafałdami wykonane z wzorzystej bawełny, mój ulubiony model.



sobota, 18 kwietnia 2015

Zielony płaszczyk

Długo szukałam prostego wykroju na płaszczyk, który pozwoli w pełni wyeksponować jedną z moich "najcenniejszych", najbardziej oryginalnych tkanin. Miał już powstać płaszczyk na bazie prostego kubełkowego żakietu, ale wtedy zobaczyłam słoneczną stylizację Rajki i od razu stwierdziłam, że wykrój z marcowej Burdy (2015/03/106) będzie idealny. Z oryginału usunęłam detale, które w przypadku tak wzorzystej tkaniny psułyby efekt (stójkę, kieszenie, niesymetryczny przód, guziki).


Tkanina to sztywna (mimo prania) bawełna, przywieziona z zeszłorocznych wakacji.  Mniej więcej 1/3 tkaniny zajmował kwiatowy nadruk na ciemno zielonym tle (tę część wykorzystałam na plecy). Reszta materiału to powtarzalny wzorek na jasno zielonym tle, po obu brzegach wykończony kwiatowym szlaczkiem z ciemno zielnym dołem (tę cześć widać na dole płaszcza i główkach rękawów). 



Tkaniny było niewiele (wykorzystałam ją chyba  w 99,9%) i przy układaniu wykroju musiałam się bardzo nakombinować. Na podłożenie dokupiłam zielony materiał w podobnym odcieniu, podszewka jest ciemnozielona.


Aby płaszczyk był zapinany, a guziki niewidoczne do zapinania wykorzystałam małe magnesy (kupione w pasmanterii).  Jeden z pary magnesów wszyłam w zapasy szwów przodu i podłożenia, drugi odsunęłam od brzegu wszywając go do środka lamówki, której kawałki przyszyłam do zapasów szwów podłożenia. W trakcie chodzenia zapięcie spełnia swoja rolę, jednak przy gwałtowniejszym szarpnięciu rekami do tyłu lub jeździe na rowerze magnesy rozrywają się.


niedziela, 12 kwietnia 2015

Rusza SKLEPIK DOMOWEJ SZWALNI

Już wspominałam we wcześniejszych postach, że najbardziej lubię spódnice marszczone lub z zakładkami.  Niestety pojemność mojej szafy jest ograniczona i najwyższy czas zacząć szyć dla innych.
Ostatnio zrealizowałam życzenie mojej siostry i uszyłam koralową, wiosenną spódniczkę.


Wykorzystałam do tego 60 cm tkaniny w wytłaczany wzór. Wystarczyłoby nawet 50 centymetrów, bo spódnica według wymagań, trochę niższej niż ja, "klientki" ma tylko 40 cm długości.


Szycie dla innych lubię coraz bardziej, najbardziej cieszy mnie gdy ktoś z przyjemnością nosi ciuch stworzony przez DOMOWĄ SZWALNIĘ. Dlatego postanowiłam otworzyć mały sklepik, w którym można zamówić dopasowaną w tali spódnice z zakładkami z wybranej tkaniny.
Szczegóły w zakładce SKLEPIK.


wtorek, 17 marca 2015

Bluzka z czymś

Szukałam wykroju na szybką w uszyciu bluzkę, na którą wystarczy jeden metr materiału. Po przewertowaniu magazynów zdecydowałam się na model 135 z zeszłorocznej Burdy (2014/02/135). Wcześniej ten wykrój nie wzbudził mojego zainteresowania, ale teraz zapragnęłam mieć taką udziwnioną bluzkę.


Do uszycia użyłam wyszperaną cienką, delikatną dzianinę, dzięki temu bluzka bardzo fajnie się układa i przyjemnie nosi.



Jedyna wada modelu to długość, przedłużyłam bluzkę o kilka centymetrów jednak wciąż jest bardzo krótka.


Delikatność i  elastyczność tkaniny spowodowała, że mimo skrócenia pliska lekko odstawała. Udało mi się naprawić ten błąd wciągając nitkę do środka pliski. Dekolt jest duży, więc nitka nie urywa się przy ubieraniu, a delikatnie zbiera nadmiar materiału i trzyma plisę w odpowiednim miejscu.
Na zbliżeniu widać także małe przesunięcie w szwach - niestety overlock nie jest tak precyzyjny jak maszyna.